niedziela, 26 września 2010

Moja historia czytania.

Pokrótce. Abyście się nie zanudzili dopóki nie zacznę pisywać recenzji.

Nauczyłam się czytać sama w wieku mniej więcej 5 lat. Do dziś pamiętam mój pierwszy elementarz oraz pierwszą książeczkę zakupioną w księgarni.
Przypominam sobie scenę gdy miałam 6 lat. Przedszkolanka musiała wyjść na moment z sali, usadziła całą grupę w kółeczku i dała mi jakąś bajkę do czytania na głos innym dzieciom, abym czymś je zajęła. Nienawidziłam leżakowania, okrutnie się buntowałam dopóki nie pozwolono mi po prostu poczytać sobie w kąciku.

No i tak rósł mały mól książkowy...

Kiedy już poszłam do szkoły byłam wniebowzięta odkrywszy tak magiczne miejsce jak biblioteka. W szkolnej byłam kimś w rodzaju wolontariuszki i pomagałam z różnymi drobnymi rzeczami, a w osiedlowej spędzałam każde ferie zimowe.
Książka mojego dzieciństwa to "Mitologia Greków i Rzymian" Parandowskiego. Bez dwóch zdań. W wieku 8 lat znałam ją na pamięć; był to jednocześnie pierwszy tom nad którym zasnęłam w trakcie lektury (do dziś zdarzyło się to tylko dwa razy; drugą książką byli "Ludzie bezdomni" Żeromskiego...).
Jako nastolatka rozpoczęłam znajomość z moim ulubionym gatunkiem literackim: wszelkiego rodzaju dreszczowce, horrory i thrillery to mój żywioł! Zaczęło się niewinnie, od serii "Szkoła przy cmentarzu" i "Ulica Strachu", a skończyło się na Stephenie Kingu, który pozostaje dla mnie Mistrzem i jest wielbiony nieustannie.

Od tego czasu nieco urosłam, nieco dojrzałam, ale miłość do słowa drukowanego pozostała niezmienna. Lubię otaczać się ludźmi czującymi podobnie, nawet jeśli nasze gusta literackie nie są do końca "kompatybilne" :)
A jak wyglądała Wasza historia? Czy jest jakaś jedna książka, która przemieniła was w moli książkowych? Jak zmieniał się wasz gust na przestrzeni lat?

1 komentarz:

  1. A moją pierwszą w całości przeczytaną książeczką były "Baboki" :D Stephen King to mistrz i tu nie ma co nawet komentować, a przygodę z nim zaczęłam od "Sklepiku z marzeniami". Mam brzydki zwyczaj czytania kilku książek naraz..niestety, zdradzam je równo i o monogamii nie ma nawet mowy. W obecnym, za przeproszeniem, "obiegu" są: Herman Wouk "Nadzieja", Małgorzata Szejnert "Wyspa klucz", "Nowe przygody Mikołajka" tom2, oraz Adolf Hitler "Mein Kampf" :) Będę zaglądać! B.B.B.

    OdpowiedzUsuń